Tu niegdyś w wiosny poranki najpiękniejsza z tego sioła, Zosia pasając baranki skacze i śpiewa wesoła. La la la laOleś za gołąbków parę chciał raz pocałować w usta; lecz i prośbę, i ofiarę wyśmiała dziewczyna pusta. La la la laJózio dał wstążkę pasterce, Antoś oddał swoje serce; lecz i z Józia, i z Antosia śmieje się pierzchliwie Zosia. La la la la
Tak, Zosią byłam, dziewczyną z tej wioski. Imię moje u was głośne,Że chociaż piękna, nie chciałam zamęścia i dziewiętnastą przeigrawszy wiosnę, umarłam nie znając troski ani prawdziwego szczęścia. Żyłam na świecie; lecz, ach! nie dla świata! Myśl moja, nazbyt skrzydlata, nigdy na ziemskiej nie spoczęła błoni. Za lekkim zefirkiem goni, za muszką, za kraśnym wiankiem, za motylkiem, za barankiem; ale nigdy za kochankiem
Pieśni i fletów słuchałam rada: często, kiedy sama pasę, do tych pasterzy goniłam stada, którzy mą wielbili krasę; lecz żadnego nie kochałam. Za to po śmierci nie wiem, co się ze mną dzieje, nieznajomym ogniem pałam; choć sobie igram do woli,latam, gdzie wietrzyk zawieje, nic mię nie smuci, nic mię nie boli, jakie chcę, wyrabiam cuda. Przędę sobie z tęczy rąbki, z przezroczystych łez poranku tworzę motylki, gołąbki. Przecież nie wiem, skąd ta nuda: wyglądam kogoś za każdym szelestem, ach, i zawsze sama jestem!
Przykro mi, bez ustanku wiatr mną jak piórkiem pomiata. Nie wiem, czy jestem z tego, czy z tamtego świata: gdzie się przybliżam, zaraz wiatr oddali, pędzi w górę, w dół, z ukosa: tak pośród pierzchliwej fali wieczną przelatując drogę, ani wzbić się pod niebiosa, ani ziemi dotknąć nie mogę.
Tak pośród pierzchliwej fali przez wieczne lecąc bezdroże, ani wzbić się pod niebiosa, ani dotknąć ziemi nie może
Czego potrzebujesz, duszeczko, żeby się dostać do nieba? Czy prosisz o chwałę Boga, czy o przysmaczek słodki? Są tu pączki, ciasta, mleczko, i owoce, i jagódki. Czego potrzebujesz, duszeczko. Żeby się dostać do nieba?
Nic mnie, nic mnie nie potrzeba! Niechaj podbiegną młodzieńce, niech mię pochwycą za ręce, niechaj przyciągną do ziemi, niech poigram chwilkę z niemi. Bo słuchajcie i zważcie u siebie, że według bożego rozkazu: Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie.
Bo słuchajmy i zważmy u siebie, że według bożego rozkazu: kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie,